Zakaz konkurencji często pojawia się w umowach transportowych i umowach współpracy. To najpopularniejszy sposób zabezpieczenia swoich interesów przez zleceniodawców. Okazuje się jednak, że nie zawsze kara o zakazie konkurencji jest skuteczna.
Zakaz konkurencji w zleceniach transportowych nie jest uregulowany w Kodeksie pracy. Przyjmuje się jednak, że taki zakaz można stosować zgodnie z prawem cywilnym, uwzględniając przy tym szczególnie zapis art. 3531 Kodeksu cywilnego, w którym czytamy: „Strony zawierające umowę mogą ułożyć stosunek prawny według swego uznania, byleby jego treść lub cel nie sprzeciwiały się właściwości (naturze) stosunku, ustawie ani zasadom współżycia społecznego”. Niestety, w wielu przypadkach umowy o zakazie konkurencji są po prostu źle konstruowane, co w konsekwencji czyni nieskuteczną egzekucję kary wynikającą z takiego zakazu.
Poniżej zebraliśmy najczęstsze przyczyny, z powodu których zakaz konkurencji staje się w ocenie sądu nieskuteczny.
Nieprecyzyjny zakres podmiotowy
Dużym problem w większości dokumentów o zakazie konkurencji jest zbyt szerokie ujęcie zakresu podmiotowego i jego nieprecyzyjne określenie. Często na przykład nie pojawia się dokładne określenie podmiotu, który jest kontrahentami zleceniodawcy i tym samym, którego dotyczy zakaz konkurencji. W tej sytuacji firma transportowa nie wie dokładnie, z jakimi podmiotami nie może współpracować. Na ten problem zwracają uwagę również sądy. Na przykład Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z 16 października 2013 roku (sygn. akt: I ACa 682/13) stwierdził, że brak dokładnego określenia podmiotu objętego zakazem sprawia, że sam zakaz przestaje być skuteczny.
Zbyt wysoka kara umowna
Dużym problemem w zakazie konkurencji okazuje się wysokość kary umownej. Teoretycznie jej wysokość może być dowolna, co sugerowałby art. 484 § 1, gdzie czytamy: „W razie niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania kara umowna należy się wierzycielowi w zastrzeżonej na ten wypadek wysokości bez względu na wysokość poniesionej szkody”. Jednak w tym samym artykule, ale w § 2 ustawodawca zastrzegł, że dłużnik może żądać zmniejszenia kary umownej, gdy jest ona rażąco wygórowana. To wyraźnie pokazuje, że podmiot zlecający transport, nie może wpisać do umowy dowolnej kwoty bez związku z kwotą zapłaconą za wykonanie frachtu. Najczęściej przyjmuje się, że kara umowna nie powinna przekraczać 10% wartości zlecenia. Mało tego, często sądy zwracają uwagę, że nie może pojawiać się kara umowna w formie widełek (od… do…) i to również jest podstawa do uznania kary za nieskuteczną.
Brak ekwiwalentu dla zleceniobiorcy
Kolejny częsty błąd, który pojawia się w klauzulach o zakazie konkurencji i który czyni je nieskutecznymi, to brak ściśle określonego okresu, w jakim obowiązuje dany zakaz. To jednak nie wszystko. W zakazach konkurencji bywa podawany okres obowiązywania sankcji, który niejednokrotnie obejmuje czas po zakończeniu współpracy między zleceniodawcą i zleceniobiorcą usługi transportową. W takiej sytuacji przewoźnik powinien otrzymać od zleceniodawcy ekwiwalent pieniężny za obowiązywanie ograniczenia w prowadzeniu działalności gospodarczej. Tak wynika na przykład z wyroku Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 9 czerwca 2017 roku (sygn. akt: t I ACa 62/17) lub z wyroku Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z 14 maja 2013 roku (sygn. akt: I ACa 174/13). W przypadku braku takiego ekwiwalentu dla firmy transportowej klauzula zakazu konkurencji uważana była za nieważną.
Brak sprecyzowanych działań konkurencyjnych
Kara o zakazie konkurencji może być nieskuteczna również wtedy, gdy w klauzuli nie zostało dokładnie ujęte, co strony uważają za działania konkurencyjne. W takim piśmie musi zostać dokładnie wyjaśnione, jakie działania firmy transportowej uważa się za złamanie zakazu konkurencji. Brak precyzji w takich zapisach będzie poważnym problemem dla zleceniodawcy. Może się bowiem okazać, że strony odmiennie interpretują przedmiot zakazu, a wtedy jedyne rozstrzygnięcie może zostać dokonane przez sąd i to niekoniecznie na korzyść zleceniodawcy frachtu.
Kara o zakazie konkurencji to właściwie powszechnie stosowana sankcja w umowach transportowych. W ten sposób zleceniodawcy i spedytorzy bronią się przed nieuczciwą konkurencją. Powinni jednak zwrócić uwagę na konstrukcję takiego zakazu konkurencji, żeby nie okazało się, iż jest on po prostu nieważny.