Czy można przewidzieć i jak można poradzić sobie z pikami transportowymi?
Jest to temat niewątpliwie „na czasie”, zapewne dla wielu z Was. Wasi klienci zarzucili Was ilością towaru niemożliwą do obsłużenia, jak to ogarnąć, jak to przewidzieć?
Żeby zacząć to sobie powoli układać, spróbujmy zdefiniować problem, zaznaczę że zajmę się tym zagadnieniem w ramach tzw. „krajówki”, gdyż właśnie w tym siedzę.
Co to są piki?
Nazwałbym to momentem (może to być kilka dni, tydzień) w którym Twój klient realizuje maksymalną ilość zamówień, przez to również Ty dostajesz maksymalną ilość zleceń transportowych. Jeśliby nanieść na wykres. w wybranym okresie czasu, ilość zleceń od klienta, w tym momencie zarysowałby się szczyt wykresu. Klient pracuje na pełnych obrotach, Ty też. Każde auto jest na wagę złota prawda?
Czy można je przewidzieć?
Myślę, że można ze sporym prawdopodobieństwem przewidzieć takie sytuacje.
Pierwszą taką okazją do wytężonej pracy są zbliżające się święta i długie weekendy. Ludzie ruszają na zakupy więc markety potrzebują oszałamiającą ilość towaru.
Drugim przewidywanym momentem jest koniec miesiąca, a szczególnie już koniec kwartału.
Producenci i odbiorcy rzutem na taśmę „wykręcają” plan robiąc promocje itp.
Kolejnym momentem sprzyjającym pikom może być pora roku. Tu już zależnie od tego czym zajmuje się Twój klient. Jeśli obsługujesz producenta napojów, na pewno będzie to lato, jeśli wozisz budowlankę, spory boom zaczyna się wiosną, gdy tylko zrobi się trochę cieplej.
Ja na przykład obsługiwałem znanego producenta słodyczy, piki zdarzały się, oprócz, co oczywiste, blisko świąt, to właśnie początkiem września, gdy zaczynałą się szkoła.
Ostatnią okazję do pików, zaliczyłbym do kategorii „nieprzewidywalne”. Tu mogą być największe kłopoty, bo czy wielu z Was spodziewało się, że w dobie najmocniejszego ataku COVID19, producenci papieru toaletowego będą mieć pełne ręce roboty? 🙂
Jak się przygotować?
Przede wszystkim trzeba spróbować przewidzieć, na ten temat powyżej.
Musimy też spróbować przygotować flotę. Jeśli wiemy z dużym wyprzedzeniem o nadchodzącym piku, możemy dać znać swoim podwykonawcom, żeby zapewnili pełną obsadę na samochodach, żeby w miarę możliwości nie dawali w tym (zazwyczaj krótkim) okresie urlopów kierowcom.
Jeśli pik, wg przewidywań lub informacji od klienta, ma nastąpić za 1-2 dni, możemy „przytrzymać” flotę. Od razu zaznaczam że nie da się zrobić tego w pełni ani nie gwarantuje to 100% sukcesu, jednak biorąc to jako pewien kierunek działania, na pewno pomoże ogarnąć pik.
Chodzi o to żeby w dniach poprzedzających sprzedać na giełdzie maksymalną ilość ładunków, tak aby „nasza” flota poczekała ten 1-2 dni na spodziewany wzrost wolumenu.
Jeśli mamy „zaprzyjaźnionych” przewoźników lub spedycje, im również możemy dać znać.
Na 99% trzeba też przygotować się na mniejszą marżę. Jeśli oczywiście stawki, które płaci klient są niezmienne w zależności od natężenia wysyłki.
Zazwyczaj jest tak że nasz pik pokrywa się, niestety, z pikami u innych spedycji. Stąd konieczność oferowania konkurencyjnej stawki.
Czy można przygotować klienta na wzmożoną wysyłkę?
Jeśli chodzi o kwestie produkcyjne, czy wydolności magazynu klienta, myślę że On doskonale zdaje sobie sprawę jak się przygotować, jednak nie o to mi chodzi.
Bardzo rozsądną rzeczą jest określenie maksymalnych wolumenów jakie klient może zlecić.
Najlepiej jak stanie się to już na etapie negocjowania kontraktu.
Jest to, moim zdaniem, kluczowa kwestia dla powodzenia współpracy. Miałem z tym do czynienia w życiu zawodowym, więc nie jest to teoretyzowanie.
Nie możemy obiecać klientowi przysłowiowych gruszek na wierzbie, a w momencie piku, bezradnie rozłożyć ręce.
Klient też musi mieć świadomość, że zlecając ilości nie do ogarnięcia sam sprowadza na siebie kłopoty, bo mimo, że mógłby nałożyć na nas karę umowną za niezrealizowane transporty, to sam naraziłby się na niewspółmiernie duże kłopoty za niedostarczenie towaru do sieci handlowych. Takie sprawy grożą sześciozerowymi karami lub nawet zerwaniem kontraktu.
Dlatego, oczywiście musimy zaprezentować się klientowi z jak najlepszej strony, ale musimy też przedstawić swoje realne możliwości
Powyższy zestaw porad może nie być pełny, może macie inne doświadczenia, inne sposoby. Opisałem to, z czym miałem osobiście do czynienia. Myślę że pełnym compendium wiedzy na ten temat i sposobów radzenia sobie z pikami, będzie dopiero dyskusja, którą ten artykuł wywoła.
Michał Guzik